poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 3.

Jeżeli czytasz - zostaw komentarz, misiu ♥



Oczami Harry'ego

Patrząc na lekarza, z minuty na minutę miałem coraz większe wątpliwości. Jego oczy nie pokazywały nic dobrego. Mama wyglądała na przerażoną. Patrzyła na Celine jak na obcą osobę. Zmieniałem obiekt skupienia wzroku, patrząc to na lekarza, to na mamę, albo Celine.
-Więc? - odezwałem się, tym samym przerywając głęboką ciszę.
-Harry... Obiecaj, że nic złego nie zrobisz, bez względu na to co zaraz usłyszysz. - odparła mama. Skinąłem głową. -Ty jesteś moim synem. Celine... - nie dokończyła. Moje oczy mocno się zaszkliły. Odwróciłem się do Celine i złapałem ją za dłoń.
-Co teraz? Żadne z was nie może oddać mi szpiku... Umrę. - powiedziała cicho.
-Nie umrzesz. - mocniej złapałem ją za rękę. -Poszukamy twojej prawdziwej rodziny, jasne? Musisz być silna. Damy radę. - lekko się uśmiechnąłem. Naprawdę uwierzyłem w to, że jakoś sobie poradzimy.

[Godzinę później]

Zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie blondyna i napis: „Niall”.
-Halo?
-Styles, przepraszam, nie przyjadę. Zepsuł mi się samochód, próbowałem go naprawić, ale nic z tego.
-Spoko, nie ma problemu. Wiesz, że nie jestem bratem Celine? Nie ważne. Wracaj do domu i się nie przejmuj. - odparłem.
-Co?! Jak to?
-Nie wiem, wszystkiego się dowiem to zadzwonie do was. Na razie
-Jasne. Trzymaj się. - rozłączył się. Wstałem z krzesła i nie chcąc budzić Celine, obudziłem mamę.
-Jadę. - szepnąłem jej na ucho i wyszedłem z sali.

Przeszedłem długi korytarz. Wyszedłem ze szpitala, wsiadłem do samochodu i ruszyłem do miejsca w którym się urodziłem. Holmes Chapel Hospital. Dziwne, pamiętam to miejsce, chociaż nie byłem tu... ponad dziesięć lat. Rzadko chorowałem, a jeżeli w ogóle to chodziliśmy z mamą do przychodni, która znajduje się zaraz przy naszym domu. Miła atmosfera panująca tam – to jest nie do opisania. Zaraz. Wróćmy na ziemię. Głęboko odetchnąłem i powoli skierowałem się w stronę wejściowych drzwi do szpitala. Z tego co widziałem, akurat mieli obchód, bo na korytarzach było dziwnie cicho. Podszedłem do kobiety siedzącej za biurkiem na izbie przyjęć. Stanąłem opierając się o blat i nie wiedziałem co mam powiedzieć. Babka może dziwnie zareagować jak dowie powiem jej, że w tym szpitalu zostaliśmy podmienieni. Oni pewnie o tym nie wiedzą... Albo wiedzą, ale kto by się przyznał? Za takie coś dostaje się kary pieniężne i to nie małe. Kobieta patrzyła się na mnie, a ja na nią. Nadal milczałem.
-Proszę pana? - zapytała po chwili ciszy.
-Em.. A więc mam pytanie. Nazywam się Harry Styles. Czy mogłaby pani sprawdzić jakie osoby urodziły się 1 lutego 1994 roku? To bardzo ważne.
-Nie mogę udzielić panu takich informacji. - odparła. Poczułem, że się we mnie gotuje.
-Moja siostra, to znaczy nie siostra. Celine i ja byliśmy bliźniakami...
-Byliśmy? - zapytała ze zdziwieniem
-Tak. Okazało się, że Celine nie jest moją siostrą. Została podmieniona z jakąś dziewczyna lub chłopakiem, nie wiem gdzie teraz są.
-Zaraz... Nie mogę. Przepraszam.
-Proszę pani. Jeżeli chcesz, możemy umówić się na kawę, albo do kina.
-Harry... Nie będę z tobą nigdzie szła młody. Tak a'propos, nic się nie zmieniłeś, wiesz?
-Słucham?
-Pamiętam, jak byłeś taki malutki, słodziutki.     Ociekałeś słodkością, z resztą, teraz też tak jest. - poczułem, że się rumienię.
-Bardzo dziękuję. Skąd pani to wie?
-Kiedy się rodziłeś byłam położną. 
-Co?! Pamięta pani ten dzień? Dokładnie?
-Może nie aż tak bardzo dokładnie, ale pamiętam dość sporo szczegółów.
-Błagam, niech pani mi opowie ten dzień.
-Harry, nie mogę, choć bardzo bym chciała. Nie mogę. Po prostu.
-Ale... Proszę, z całego serca. Od tego zależy życie mojej siostr... Celine.
-Dobrze. Teraz jest obchód. Masz szczęście, że jestem archiwistką. Chodź do archiwum, tam są wszystkie akty urodzenia i metryki dzieci urodzonych w naszym szpitalu. Tylko szybko. - podbiegła do drzwi szybko wpisując kod i otworzyła je. Wbiegłem tam jak przeciąg.
-Pierwszy lutego.. grudzień, styczeń.. - powtarzałem pod nosem. -Jest! - krzyknąłem.
-Cicho! - uciszyła mnie. Jest tu dwudziestka dzieci. Świetnie. Ja, zaraz po mnie jakaś Rose, potem Celine i Jordan... Zaraz... Dlaczego jesteśmy pomieszani i obok siebie? Usłyszałem dźwięk naciskania klamki. Szybko zwinąłem papiery do kieszeni kurtki.
-Co pan tu robi?
-Nie wiem. Przepraszam. - wyminąłem faceta udając idiotę. Uśmiechnąłem się do kobiety, która tam mnie wpuściła i schowałem się do łazienki, żeby przeczekać aż mężczyzna stamtąd wyjdzie. Odczekałem kilka minut i wyszedłem. Kobiety już nie było. Leżała tylko kartka z napisem „Middlewich Road, pub George & Dragons o 16”.

[Dwie godziny później]

Zaparkowałem samochód przed George & Dragons i wszedłem do środka. Przy jednym ze stolików siedziała kobieta wypatrując kogoś za oknem. Podszedłem do niej.
-Na kogoś jeszcze pani czeka?
-Na ciebie. Chodź, zabiorę cię gdzieś. - powiedziała i wyszła z pomieszczenia, a za nią ja.

Po kilku minutach drogi doszliśmy do niewielkiego domu. Na werandzie siedziała starsza kobieta. Wszedłem tam za archiwistką.
-To on...? - zapytała starsza pani
-Tak.
-Harry... Biedne dziecko... Już wiesz?
-Wiem co?
-O tej podmianie...
-Tak, wiem. Teraz muszę odnaleźć swoją prawdziwą siostrę i rodzinę Celine.
-Pamiętam to dokładnie. Ktoś nieświadomie podmienił Celine i Rose. Kiedy to zauważyłam, wtedy kiedy twoja mama szła do domu, podeszłam do dyrektora i powiedziałam, że ta pani nie bierze swojego dziecka. Dyrektor powiedział, żebym siedziała cicho. I siedziałam do dzisiaj. Miałam wtedy 50 lat... Ah to szybko zleciało...
-Zaraz... Dyrektor o tym wiedział i nic nie zrobił?! - wykrzyczałem.
-Spokojnie. Znajdziesz swoją siostrę.
-Mogłaby pani odszukać numer telefonu do tej...– wyjąłem z kieszeni kurtki kartkę –...Rose Wright? - zwróciłem się do archiwistki.
-Myślę, że udałoby mi się.

Po jakimś czasie podziękowaliśmy i pożegnaliśmy się z kobietą. Margaret, bo tak ma na imię archiwistka, poszła do domu szukać numeru Rose, a ja wróciłem do swojego. Muszę odpocząć.

Koło 18 usłyszałem dźwięk SMSa. Odczytałem wiadomość. Był podany numer i adres Rose. Od razu zadzwoniłem do Liam'a.
-Halo?
-Mam numer i adres mojej siostry. Prawdziwej siostry.
-No to jedź do niej! - krzyknął.
-Jasne! I co? Stanę w drzwiach i powiem: „Cześć, jestem Harry i jestem twoim prawdziwym bratem”?
-Coś w tym stylu.
-Bardzo śmieszne...
-Ja nie żartuję. Jedź do niej.
-Mieszka w Manchesterze.
-No i co? Jedź!
-Na prawdę? - nie do końca wierzyłem w to co słyszę.
-Tak! Już, teraz, jedź! Pa! - krzyknął i się rozłączył. Wziąłem kurtkę z fotela i wsiadłem do samochodu, po czym ruszyłem do Manchesteru.

Przed domem Rose


Wyłączyłem silnik samochodu i podszedłem do drzwi. Ze środka słyszałem jakieś śmiechy, bardzo się bałem. W końcu zebrałem się w sobie i zapukałem. Drzwi otworzyła mi piękna dziewczyna z ciemnymi włosami.

8 komentarzy:

  1. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  2. O boziuuu ale sie porobiło :D I jak on jej to powiem ehhhh super ! ;3
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  3. swietne czekam na nexta x

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa ! gdzie brat celine ? co sie stanie ? pisz !!! czekam.na nowy i mam nadzieje ze pojawi sie szybciej !

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaa! Ale się zrobiło! Czekam na następny. Rozdział świetny@AalwaaysHungry :D

    OdpowiedzUsuń
  6. wow !nw co o tym myśleć :) jestem ciekawa co zrobi Harry
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super. Jestem ciekawa co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. SPAM!
    Niall Horan to dziewiętnastoletni chłopak, który pomimo swojego młodego wielu wiele osiągnął. Tak, to ten Niall z One Direction, jednego z najsłynniejszych boysbandów. Mimo swej sławy nie zapomniał o innych i nadal jest sobą. Pewnego dnia podczas wizyty u babci w szpitalu poznaje Elle, niesamowitą niebieskooką blondynkę. Jest szalona i cieszy się z każdej chwili życia mimo swojej śmiertelnej choroby. Wspólnie przeżywają wzloty i upadki.
    To nie jest kolejna historia która kończy się happy endem. Jeżeli chcesz poznać historię Nialla i Elle serdecznie zapraszam na mojego bloga.

    http://na-zawsze-przy-tobie.blogspot.com/

    Serdecznie pozdrawiam i przepraszam za spam :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę was o szczerą ocenę, to dla mnie ważne. ♥
Kocham was. ♥